W tym poście będę pisać tylko ja - Kate, może że nagle Diana skądś wyskoczy, w co nie wątpię.
Wiem, nawaliłyśmy. Założyłyśmy bloga, chciałyśmy wspólnie dodawać posty z naszego życia. Chciałyśmy mieć fanów, którzy powiedzą "Patrzcie! To te fajne przyjaciółki." Haha. Z pewnością tak będzie, gdy posty pojawiają się raz do roku.
Serio, czuję się głupio.Co sprawiło, że zaniechałyśmy bloga? To z mojej winy? Diany? Cóż, jedno jest pewne - lenistwo. Czy regularne prowadzenie bloga może być aż tak trudne? Ostatni post dodałyśmy w kwietniu. Jedyny post. A potem wypadłyśmy z gry. Dość szybko skończyła się nasza kariera blogerek.
Na samym początku byłam podekscytowana tym blogiem. Byłam gotowa na jego prowadzenie, a swoim entuzjazmem wciągnęłam też Dianę. Wszystko szło świetnie. Diana przyszła, założyłyśmy bloga, ustawiłyśmy szablon (wcześniej przeze mnie przygotowany) i napisałyśmy post. Byłyśmy dobrej myśli!
To nie tak, że nasza przyjaźń się skończyła. W życiu! Po prostu... nie miałyśmy pomysłu, zawsze miałyśmy coś innego na głowie, aż wreszcie zapomniałyśmy. Nadal jesteśmy tak samo ześwirowane jak w poprzednim poście. Nadal planujemy zostać vlogerkami. Niestety, dość kiepsko nam to idzie.
Muszę stwierdzić, że najbardziej zależało mi na tym blogu. Bez urazy, Diana, ale nawet nie napisałaś tych "paru słów" o mnie. :) Czemu? Lenistwo? A może jestem za wspaniała i moje pozytywne cechy (i jedyne) musiałabyś wymieniać w nieskończoność? Ha! Wiedziałam.
Nic dodać, nic ująć. Postaram się pielęgnować to miejsce. Więc pytanie do Ciebie, Diana, będziesz mi w tym pomagać? Czy mam sama zanudzać świat swoją osobą?
Mam nadzieję, że się zgodzi. Nudno by mi było żartować sama ze sobą. :P
A co do "normalnej kartki z pamiętnika".
Dziś mija rok od 1DDay. Spędziłam go właśnie z Dianą. Nie powiem, że nie było fajnie, szczególnie, że to nie ja lubię One Direction w tym związku.
Tego dnia wróciłam do domu z "lekkim opóźnieniem". Zgarnęłam po drodze Dianę. Jeżeli się nie mylę, nie było to planowane spotkanie. Idealnie się złożyło, że w domu nie było nikogo, więc zaszyłyśmy się w pokoju mojego brata, ponieważ miał wtedy lepszy komputer, i włączyłyśmy nasz "program". Naprawdę przyzwyczaiłam się już do tego, że Diana jest fanką One Direction. Nic do nich nie mam, jestem "wolnym ptakiem", jeśli mogę to tak ująć, czyli nie ograniczam się tylko do jednego gatunku.
Specjalnie na tą okazję kupiłyśmy sobie owoce (albo ja kupiłam, naprawdę nie pamiętam! :)), a ja roztopiłam czekoladę. Tak oto powstały owoce w czekoladzie!
Polecam! Nie trudno coś takiego wykonać. :)
Przetrwałyśmy całe 8 godzin 1DDay! :)
Zaraz, zaraz, czy mi się wydaję, czy Diana przypadkiem pod koniec nie usnęła? Przyznaj się! Co z Ciebie za fanka! :P
Ktoś z Was chce się podzielić swoimi przeżyciami z 1DDay?
A może macie propozycję, o czym mogłybyśmy z Dianą podyskutować?
Śmiało piszcie!
Ja tym razem mykam, ale obiecuję, że pojawię się szybciej z nowym postem.
Do napisania! xX